Rzeczywistość po koronawirusie

Wiele się obecnie dyskutuje na temat świata po koronawirusie. Wiele osób uważa, że nigdy już nie będzie tak, jak przed kryzysem. Słysząc to, zadaję sobie pytanie, czy takie stwierdzenie jest oczekiwaniem czy życzeniem. Moim zdaniem, gdy już obecna pandemia będzie pod kontrolą, bardzo szybko wrócimy do „starych” zachowań. Chcę jednak mieć nadzieję, że wyciągniemy naukę z doświadczeń wynikających z obecnej sytuacji. I że w wyniku tego bardziej świadomie wykorzystywać będziemy rzadkie dobro jakim jest czas.

Dziwne czasy

Bliższe wyjaśnienia nie są właściwie potrzebne; każdy doświadcza na własnej skórze, że znaleźliśmy się w niezwykłych okolicznościach. Są one przyczyną głębokich zmian w naszych zachowaniach, niezależnie od tego, czy nam się to podoba, czy nie. Ogromne ograniczenia naszej mobilności i swobody przemieszczania się stanowią jedną z tych zmian. Konieczność pracy z domu – kolejną. Tym raczej fizycznym zmianom naszych zachowań towarzyszą rozmaite psychologiczne i emocjonalne wyzwania, z którymi mamy do czynienia w obecnej sytuacji. Wspomnijmy tu choćby o niepewnej przyszłości, strachu, że my sami albo osoby z naszego najbliższego otoczenia zarazimy się wirusem, o braku bezpośredniego kontaktu z bliskimi…, przykłady można by tu długo mnożyć. Gdy przyglądamy się bliżej zmianom naszych zachowań, pojawia się między innymi ważne pytanie, czy zmiany te mają charakter mniej lub bardziej strukturalny.

Opór przeciwko zmianom

Jak pokazuje teoria i praktyka, zmiany strukturalne zachowania nie są proste. Wynika to między innymi z utartych wzorców, od których odejście, mówiąc wprost, wymaga od człowieka szczególnych starań i nie daje poczucia komfortu. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy o korzyści z nowych zachowań trzeba walczyć i trudno je od razu właściwie ocenić. Jak wiadomo, może to trwać miesiące a nawet lata. Gdy spojrzymy na przykład na zmianę godzin i miejsca pracy, jak to się obecnie dzieje w przypadku pracy z domu, możemy stwierdzić, że faktyczne zmiany zachowania wymagają zmiany zarówno strukturalnych jak i kulturowych uwarunkowań. Ciekawym przykładem mogą tu być różne firmy, które wprowadziły nowy model pracy. Choć firmy te stwarzają faktyczną możliwość pracy w przedziale 24 godziny x 7 dni i pozostawiają dużą dowolność, gdzie się tę pracę wykonuje, o godzinie 17.00 widzimy duże grupy pracowników opuszczających stałe miejsce pracy (z okruszkami chleba na ubraniu…). Badania podkreślają ten opór przeciwko zmianom.

Przejściowe modyfikacje

Moje przewidywania, że zmiany zachowania wymuszone obecnie przez koronawirusa, w bardzo ograniczonym stopniu prowadzić będą do zmian strukturalnych, wynikają choćby z powyższego. Przyczyn jest jednak wiele. Po pierwsze nie zdecydowaliśmy się na te zmiany samodzielnie i świadomie. Z psychologii wiadomo, że własny wybór – chęć zmian – ma pierwszorzędne znaczenie. Po drugie obecne zmiany zachowań mają negatywny wpływ na wiele utrwalonych wzorców. Wzorce te można zobrazować jako rodzaj domków z kart. Między innymi jako przenośnię dla wszelkich wzajemnie powiązanych umów społecznych. Domek z kart rozpada się i wielu ludziom zależy na tym, by dobrze im znany „dom” naprawić. A ponadto, i to nie w ostatniej kolejności, pamiętać trzeba o finansowo-ekonomicznych skutkach koronawirusa. Są one dla wielu ludzi nadzwyczaj poważne i problematyczne, gdyż odnoszą się do podstawowych potrzeb o najwyższym znaczeniu. To ostatnie powoduje, że ciężko pracujemy, podążając utartymi ścieżkami, by przywrócić równowagę między dochodami i wydatkami.

„Każda wada ma swoją zaletę…”

Czy moje przewidywania powinny nas cieszyć? Myślę, że i tak, i nie. „Tak”, ponieważ poziom naszej (zachodniej) zamożności i naszego poziomu życia nie jest zły. To poziom, na jakim duża część osób poproszona o ocenę zadowolenia z życia wystawia ocenę „8”. „Nie” również z kilku powodów. Chciałbym to podkreślić, gdyż powody te pozwalają dostrzec pociągające szanse, jakie stwarza ta nadzwyczaj uciążliwa sytuacja z koronawirusem. Przedstawiam te powody w punktach.

* Oczywiście musimy wyciągnąć naukę z tego, w jaki sposób mogło dojść do pandemii i jak ją zwalczyć. Szczerze mówiąc, głęboko wierzę, że wykorzystamy ten czas na naukę.

* Jeśli chodzi o sprawy jak organizacja opieki zdrowotnej, wspomnieć trzeba o takich tendencjach jak rozwój e-health; spodziewam się, że dzięki doświadczeniom chwili obecnej tendencje te nabiorą „boost”.

* Mniej optymistycznie patrzę na nasze obecne doświadczenia ze sposobem pracy i kontaktami. Jak wynika już z tego, co powiedziałem przedtem, doświadczenia te moim zdaniem będą miały ograniczony wpływ na świat po koronawirusie. Tu szanse na zmiany mogą być niewykorzystane. Podstawowe znaczenie ma tu, według mnie, sposób, w jaki gospodarujemy czasem.

A więc jak to jest?

Czas przecieka nam między palcami, a tak nie powinno dziać się z tym, co najcenniejsze. To okres, który bezlitośnie konfrontuje nas z faktem, iż nadzwyczaj ważne jest sensowne wykorzystanie czasu. Wymienię tu kilka kwestii, które nadają szczególne znaczenie powyższemu. Nie zadowalajmy się złudzeniami; – z szacunkiem odnośmy się do osób najbliższych i kochanych; – wykonujmy sensowną i właściwą dla nas pracę, włączoną do struktury obowiązków, jakie mamy w różnych dziedzinach naszego życia; – świadomie myślmy o naszej mobilności i korzystajmy z niej.

Powrót

Mam nadzieję, że wkrótce pożegnamy się z tym dziwnym okresem naszego życia. Spodziewam się, że szybko powrócimy do „starego trybu”. Świetnie byłoby, gdybyśmy mogli w naszej pracy i w naszym życiu zapobiec niektórym „błędom w tkaninie życia”.

Autorem tekstu jest Dr. Inż. Ben Jansen – CEO Dehora Consultancy Group oraz Prezes Fundacji Time Design.

Zobacz także

7 złotych rad dotyczących pozostawania pracownika do dyspozycji

Pozostając do dyspozycji możesz – jeśli pracodawca uzna to za konieczne – zostać wezwany do pracy. W czasach kryzysu wielu…

Dobre praktyki pracy zdalnej

1. Przygotuj swoją przestrzeń fizyczną oraz online: Przygotowanie higienicznego środowiska pracy to pierwszy i najważniejszy krok. Dotyczy to wyboru miejsca…

Dbanie o pracownika się opłaca

Dołączenie 15 lat temu do Unii Europejskiej (UE) okazało się być przełomowym momentem dla gospodarki naszego kraju. Jeśli weźmie się…