Zmiana metody planowania czasu pracy

Z portali HR wieje pesymizmem. Z demografią nie sposób dyskutować. Z danymi o bezrobociu również. Od wielu miesięcy pracodawcy próbują nowych rozwiązań z zakresu rekrutacji, jak również, co jest zjawiskiem stosunkowo młodym, z zakresu utrzymania pracowników. Poza brakiem wykwalifikowanej siły roboczej i starzejącą się populacją pracującą w Polsce, dochodzi jeszcze zjawisko indywidualizacji. Wkraczające coraz to młodsze i zróżnicowane pokolenia zmuszają do szukania nieszablonowych rozwiązań.

Klasyczne podejście do planowania czasu pracy zakłada, że wychodząc od obciążenia pracą i wymagań dotyczących personelu definiujemy zmiany robocze, na podstawie których tworzymy harmonogram z pewnym stałym cyklem powtarzalności. Wiele przedsiębiorstw działa według schematów, które powstały jeszcze w latach 60. XX w.! Tego typu podejście nie zapewnia wystarczającej elastyczności, co przekłada się na zaburzenia i w konsekwencji niewielka część harmonogramu zostaje zrealizowana zgodnie z planem. Należy również dodać, że tego typu klasyczna koncepcja planowania czasu pracy zakłada bierny wpływ pracowników na ich harmonogram pracy i rzadko uwzględnia aktualną wiedzę na temat ergonomii czasu pracy.

Odpowiedzią na zmieniającą się rzeczywistość także w zakresie planowania czasu pracy jest selfrostering. W skrócie jest to możliwość wdrożenia, oprócz innowacji technicznych, także innowacji na poziomie ludzkim i społecznym, tworząc trwałe korzyści dla organizacji i pracowników. W odniesieniu do czasu pracy odpowiedzialność tworzenia grafików przestaje być zrzucana na pracodawcę, a planowanie jest wykonywane przez pracowników, w oparciu o „reguły gry” oraz osobiste preferencje, jakie są ustalone w organizacji. Metodologia ta godzi interes pracodawcy i pracownika umożliwiając sporządzenie osobistego planu i jednocześnie odpowiadając potrzebom zbiorowym oraz kadrom.

Nowoczesna koncepcja planowania czasu pracy przede wszystkim zakłada aktywny wpływ pracowników na harmonogram jeszcze na etapie jego projektowania. Nie ukrywajmy – zmiana podejścia do sposobu planowania czasu pracy wymaga odwagi. Firmy, które zdecydowały się na taki krok doświadczają ogromnej zmiany kulturowej. Wszystko, co do tej pory było oczywiste i powtarzalne, już takie nie jest. Nie ma sztywnych zmian roboczych czy brygad. Podstawą do stworzenia harmonogramu jest zapotrzebowanie na personel tworzone na podstawie przewidywanego obłożenia pracą i do tego zapotrzebowania każdy pracownik na podstawie wcześniej ustalonych zasad „wpisuje się” do grafiku. Ważne jest, aby pamiętać, że zaangażowanie i poczucie odpowiedzialności jest tutaj kluczowe. W konsekwencji jednak okazuje się, że ponad 90% pracowników preferuje tego typu rozwiązania.

Dzisiejszy świat różni się znacznie od tego sprzed kilku lat i domaga się rozwiązań dużo bardziej dopasowanych do czasu pracy i życia prywatnego. Firmy chcą nadal być atrakcyjnym pracodawcą, a standardowy, sztywny system pozwala na to coraz mniej. Dlaczego w takim razie nie wdrożyć takich rozwiązań, w których ci, którzy tego chcą, mogą samodzielnie zaprojektować swój harmonogram? I w ten sposób zostać pionierem.

Zobacz także

Szczęście pracownika, szczęściem… pracodawcy

Po pierwsze, uwzględnić prywatne preferencje. Praca zmianowa i nocna ma duży wpływ na nasze życie społeczne i rodzinne. Dużo trudniej…

Znaczenie elastyczności czasu pracy w zarządzaniu

Elastyczność czasu pracy Czas jest dla współczesnych społeczeństw wartością o szczególnym znaczeniu, a poczucie jego braku coraz bardziej powszechne. W…